niedziela, 25 października 2015

Inauguracja sezonu zimowego na LUZie


Początek sezonu zimowego w lotnictwie, to zwykle czas niespodzianek. Nie inaczej było w przypadku Portu Lotniczego Lublin, gdzie pierwszego dnia sezonu "zima 2015/16" pojawił się pierwszy raz Bombardier CRJ-900 Lufthansy, a także powróciło długo wyczekiwane połączenie do Dublina. Co prawda musiałem się urwać z uczelni, żeby nie przegapić premierowych wydarzeń, ale na pewno było warto. Zwłaszcza, że mamy najpiękniejsze tło, w postaci pobliskiego lasu.




Wizyta na górce bez uwiecznienia Wizzaira jest na LUZ chyba niemożliwa. Landynka w starym malowaniu, HA-LWV, która obecnie jest u nas zbazowana wracała z Glasgow, aby za chwile zabrać pasażerów do Oslo-Torp. W tym tygodniu Wizzair świętował przewiezienie 100 milionów pasażerów od powstania linii, a z tej okazji w Lublinie pojawił się sam CEO Wizzair József Varadi. 


Bardzo loteryjne było dziś światło. Wszystko przez chmury, które co jakiś czas napływały nad lotnisko. Wszystko rekompensowało jednak genialne tło, o którym wspomniałem wcześniej. To chyba najpiękniejsza lotnicza sceneria wśród polskich lotnisk. 

Dodam, że wszystkie maszyny dziś lądowały na pasie 25 i również z niego startowały. Trafiła się nam bardzo miła załoga, która pomachała spotterom w czasie ustawiania się do startu. Po chwili maszyna była już w drodze do Norwegii.








Ryanair w końcu zlitował się nad pasażerami i przywrócił połączenie do stolicy Irlandii. Zostało one zawieszone 29 marca 2014 roku, jak tłumaczył przewoźnik z powodu braku maszyn. O tym, że połączenie powróci do rozkłądu było wiadomo od lutego tego roku. Będzie obsługiwane 2 dni w tygodniu- w środy i niedziele. Dzisiejszy lot obsługiwała maszyna o regu EI-EKB, nosząca symboliczny napis reklamujący lotnisko w Katowicach.



Dzisiejszy lot obsługiwała maszyna o regu EI-EKB, nosząca symboliczny napis reklamujący lotnisko w Katowicach. Niby nic szczególnego, ale zawsze plus do estetyki i PR lotniska. Tradycyjnie Ryan okazał się być demonem szybkości i zaledwie po około 30 minutach znów mógł wracać do Londynu.






Największym bodźcem do pojawienia się w ten wietrzny dzień przy płocie, była jednak premiera CRJ-900 na trasie z Frankfurtu. Maszyna bombardiera zastąpi na sezon zimowy Embraera 190 oraz Airbusa A319, które obsługiwały to połączenie przez poprzednie miesiące. 







Maszyna Lufthansy zaliczyła kilkadziesiąt minut opóźnienia i chwilę po godzinie 14 oderwała się od pasa na lubelskim lotnisku. Od czasu zawieszenia połączenia do Rzymu przez Carpatair, nie mieliśmy okazji zbyt często fotografować maszyny z układem silników przy tylnej części kadłuba, więc cieszyć może takie urozmaicenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz